Pewnego razu święty zamieszkał niedaleko Catrii. Gdy przebywał tam przez jakiś czas, ukazał mu się błogosławiony Apolinary i z wielkim autorytetem rozkazał mu, aby udał się do swojego klasztoru i tam zamieszkał. Święty uznał za słuszne nie lekceważyć tego rozkazu; bez zwłoki opuścił miejsce, w którym mieszkał i natychmiast udał się tam, gdzie został wysłany.
Przez jakiś czas Romuald był rekluzem na bagnach Comacchio, zwanych Origario. Wkrótce potem, z powodu nadmiernego odoru bagiennego szlamu i niezdrowego powietrza, całkowicie spuchł i wyłysiał,
tak że jego wygląd wcale nie był taki, jak wtedy, gdy tam się zamknął. Jego skóra stała się całkowicie zzieleniała, prawie jak u jaszczurki.
Innym razem mieszkał na wyspie Peréo, oddalonej o około dwanaście kilometrów od Rawenny. Podczas gdy przebywał
tam z pewnym czcigodnym mężem, a mianowicie swoim uczniem o imieniu Wilhelm, nagle płomienie zaatakowały ściany małego pomieszczenia i unosząc się w górę, zaczęły gwałtownie rozprzestrzeniać się tu i ówdzie po dachu. Święty natychmiast uciekł się do swojego zwykłego sposobu obrony. Zamiast wynosić na zewnątrz przedmioty, które znajdowały się w środku, lub odkrywać dach, jak to się robi w takich przypadkach, lub obficie wylewać wodę, lub usiłować ugasić ogień w inny sposób, ograniczył się do odmówienia modlitwy. I natychmiast Boska moc ugasiła trzaskające płomienie ognia.
(św. Piotr Damian Żywot świętego Romualda rozdziały XIX – XXI tłum. Mniszki Kamedułki z Tyszowiec)
Czytając „Żywot w św. Romualda” w kluczu poznawania jego drogi duchowej, przy lekturze trzech krótkich rozdziałów od XIX do XXI nasuwa się myśl, że św. Piotr Damian pisze nimi komentarz do akapitu kończącego 2 rozdział Reguły św. Benedykta „Jaki powinien być opat”. Oto te słowa: „Niech wie, że kto się podjął rządów nad duszami, musi być gotowy do zdania z nich sprawy. A ilukolwiek braci miałby pod swoją opieką, niech będzie pewny, że w dzień sądu odpowie przed Panem za dusze ich wszystkich, jak również oczywiście i za swoją własną. W ten sposób będzie żył zawsze w obawie przed tą chwilą, gdy zapytają go jako pasterza, co uczynił z powierzonymi mu owcami, a to poczucie odpowiedzialności za innych zmusi go do zwracania większej uwagi także na siebie samego. Napominając swoich braci, by im pomóc w poprawie, sam jednocześnie dojdzie do naprawienia własnych błędów.”
Opisane przez św. Piotra Damian epizody dotyczą kolejno: posłuszeństwa, ascezy i modlitwy, trzech filarów obyczajów monastycznych – stylu życia, który ma ukształtować serce mnicha na wzór Jego Mistrza. Święty Romuald przeżywa swe powołanie do ojcostwa duchowego i troski o zbawienie innych, nie tylko wtedy, gdy staje się nauczycielem gromadzącym wokół siebie uczniów albo znakiem sprzeciwu dla idących „szeroką drogą” ku zgubie wiecznej. Jest ojcem nawet w zupełnej samotności, gdyż jego misja opiera się na jego życiu w najgłębszym tego słowa znaczeniu. Może dawać innym jedynie takie życie, które pulsuje w nim samym. Jego najgłębsze postawy serca stanowią o tym, ku czemu będzie rodził i prowadził innych.
Podczas gdy w większości żywotów Świętych to prawo jest ukazane w wielkim skrócie, św. Piotr Damian zatrzymuje się nad nim po wielekroć, gdyż w jego czasach nie było już tak oczywistą prawdą dla wielu opatów. W „Żywocie św. Saby” wystarczyła wzmianka, że „ Bóg powierzył mu opiekę nad duszami. Słowo Boże przekonało go, żeby nie zajmować się na próżno pokonanymi już wrogami, ale aby od wojowniczego nastawienia przenieść siły duszy do tego, by uprawiać tych, którzy zarastają złymi myślami, na pożytek wielu.” Podobnie św. Grzegorz Wielki w „Dialogach” ograniczył się do krótkiego opisu pokonania przez św. Benedykta pokusy i komentarza, że „odtąd wielu zaczęło już świat porzucać, by powierzyć się jego kierownictwu. Sam wolny od pokus, słusznie mógł innych uczyć cnoty.” Natomiast św. Piotr Damian ukazuje św. Romualda w ciągłej drodze, w ciągłym trudzie doskonalenia życia wewnętrznego i dochowywania wierności pierwszej gorliwości.
Opis powrotu do klasztoru na rozkaz św. Apolinarego jest wyraźną aluzją do 5 rozdziału Reguły św. Benedykta „O posłuszeństwie”. Św. Romuald jest gorliwy w posłuszeństwie, gdy okazuje je bez zwłoki i w pośpiechu wypełnia polecenie. Należy do tych, którzy „porzucają natychmiast swoje sprawy i wyrzekają się własnej woli.” Św. Piotr Damian podkreśla, że jest to stała cecha św. Romualda, mimo, że prowadzi życie, gdzie nie podlega na co dzień rozstrzygnięciom drugiego człowieka. Życie pustelnicze nie jest dla niego okazją, by żyć według swego upodobania.
Z kolei opis pobytu na błotach Comacchio jest okazją do podkreślenia gorliwości św. Romualda w znoszeniu trudnych warunków życia. O ile wcześniej (w rozdziale XVI) św. Piotr Damian podkreślał roztropność św. Romualda w podobnych okolicznościach, gdy ten opuścił bagna Classe, by poprzez nadmierną ascezę nie uczynić się niezdolnym do jakiejkolwiek ascezy, teraz akcentuje autentyczność jego radykalizmu w wyrzeczeniu się samego siebie. Ma temu służyć także subtelna aluzja do praktyk pokutnych niektórych Ojców Pustyni, które naśladuje św. Romuald.
Wreszcie epizod z czasów, gdy św. Romuald założy pustelnię w Pereum pod Rawenną. Św. Piotr Damian celowo tu ukazuje, że nie trzyma się chronologii wydarzeń, lecz wybiega opowiadaniem trochę w przyszłość, by zaznaczyć, że nie chodzi mu o pojedyncze wydarzenia, lecz o postawę Romualda, która charakteryzuje go w każdym okresie jego życia. Aby opisać, czym była modlitwa dla św. Romualda wystarcza jeden przymiotnik „ZWYKŁY”. W opisie niezwykłego ugaszenia pożaru w celi uderza właśnie stwierdzenie, że był to ZWYKŁY SPOSÓB OBRONY. Nie trzeba nic więcej dodawać, aby mnisi, którzy codziennie czytają rozdziały poświęcone modlitwie w regule św. Benedykta zrozumieli, jak głęboko przyswoił je św. Romuald i że uczył ich tylko tego, czym sam żył.
(Komentarz Mniszki Kamedułki z Tyszowiec)