Romuald jest człowiekiem pokoju. Św. Piotr Damiani ukazuje go jako mistrza, który potrafi wskazać prostą drogą pośród okoliczności, gdy inni widzą tylko bezdroża. Tak było w przypadku całego miasta Tivoli, któremu groziły gorzkie konsekwencje za przyłączenie się do antycesarskiego buntu, ale jest tak także w życiu konkretnego człowieka, który nie widział możliwości dalszego znoszenia przykrości i przeciwności, jakich doznawał od tych, którzy powinni go byli wspierać na drodze doskonałości.
Spotkanie św. Romualda z pustelnikiem Venerio jest niezwykle ważnym epizodem, dzięki któremu możemy odkryć, jak Święty rozumiał życie pustelnicze. Sytuacja Veneria przypomina nieco położenie św. Romualda, gdy ten odchodził z Classe, by kontynuować swą formację pod opieką bł. Maryna. Jest tylko jedna różnica, ale ta właśnie okazuje się zasadnicza. Św. Romuald odszedł po uzyskaniu zgody swojego Opata i dzięki temu nie wyłamał się z jarzma świętego posłuszeństwa. W słowach: „Jeśli dźwigasz krzyż Chrystusowy, nie powinieneś opuszczać posłuszeństwa Chrystusowego” streszcza się całe zapatrywanie św. Romualda na istotę naśladowania Chrystusa przez eremitę. Jest to myśl, która wielokrotnie powraca w pismach dotyczących początków Zakonu Kamedulskiego. Mnich wyrzekając się wszystkiego, by iść za Chrystusem, ma przede wszystkim wyrzec się własnej woli. Wielką pokusą życia samotnego jest postępowanie według własnego upodobania, nawet jeśli wydaje się, że dąży się do tego, co lepsze i bardziej pożyteczne. Jedynym antidotum na niebezpieczeństwo polegania na własnym zdaniu jest poddanie się woli i radom drugiego. Św. Jan Gradenigo wskazywał, że dla św. Romualda takim punktem odniesienia była nauka Ojców: „Ten Romuald – pierwszy w naszych czasach – w wielkiej pokorze prowadzi piękne i wzniosłe życie OPIERAJĄC SIĘ NIE NA WŁASNYM DOMNIEMANIU, lecz na Collationes patrum, i pouczył nas, która droga jest właściwa.”