Choć Zakon Kamedulski liczy sobie ponad 1000 lat nie przechowujemy jakiś pradawnych rytuałów związanych z tym czasem. Rytm i koloryt naszemu życiu nadaje Liturgia, a ona powtarzając co roku te same cykle, raczej wymusza sięganie coraz w głąb, by w tych samych psalmach, Antyfonach, modlitwach odkrywać Boże prowadzenie na dziś.
Wydaje mi się, że Adwent odróżnia się od reszty roku liturgicznego wielkim naciskiem położonym na symbolikę światła, która jest jakby wszechobecna w tym czasie. Pielęgnujemy tradycję porannej Mszy świętej roratniej. Właśnie ze względu na wielką wymowę światła wśród ciemności Eucharystia jest celebrowana w naszej kaplicy o pół godziny wcześniej, o 6.30, byśmy rozpoczynali Liturgię pośród mroku rozpraszanego jedynie przez Roratkę i trzymane w naszych dłoniach lampiony. Eucharystię poprzedza krótka modlitwa przy figurze Matki Bożej, do której podchodzi Celebrans z lampionem. W pieśniach, responsoriach, czyli taki dialogu pomiędzy Księdzem a wszystkimi wiernymi opartym na słowach Pisma Świętego, powierzamy się opiece Matki Bożej, byśmy jak Ona byli wytrwali w czuwaniu i nadziei na Przyjście Pana. Ta chwila oraz rozpoczęcie Eucharystii, gdy wpatrujemy się w płomień świec i niesione przez nie bezsłowne orędzie, przypomina nam Liturgię Światła, która w większości klasztorów kamedulskich poprzedza Wigilie, czyli uroczystą Godzinę Czytań odprawianą nocą lub bardzo późnym wieczorem przed niedzielą lub ważniejszymi świętami. Wtedy także gromadzimy się w ciemnościach, wśród uroczystego śpiewu zapala się świece na świeczniku (często siedmioramiennym) i dopiero po psalmie wezwania rozbłyska w pełni światło. Wigilie, czyli czuwania przedłużają ducha Adwentu na cały rok. Poruszający jest śpiew, który wtedy wykonujemy:
Pośród nocy, o Boże, czuwać będziemy,
w świątecznych szatach z lampą w ręce.
Szybko powróć! Alleluja!
To tekst zrodzony z medytacji przypowieści o 10 pannach i zakończenia Apokalipsy. Zawsze czuwając, mamy to czynić w oczekiwaniu na Jego Powrót, na Jego Przyjście – czy nocą, czy tuż przed świtem.
Obok wielu innych znaczeń, w Ewangelii wg św. Jana światło jest symbolem Sądu. Już sama obecność światła jest sądem. Jak to się różni od naszych wyobrażeń i skojarzeń! Dlatego warto przeżywać Adwent jako przygotowanie na taki właśnie Sąd, który jest zarazem Świętem. Tak jak nadejście Oblubieńca było dla oczekujących panien zarazem świętem i sądem, bo ukazało, które z nich naprawdę czekały.
Nie robimy w Adwencie niczego nadzwyczajnego, dodatkowego. Po prostu staramy się nasycać nasze dni czuwaniem, świadomym oczekiwaniem Pana, który zawsze mówi o sobie w Słowie Bożym, że PRZYCHODZI. Nie, że przyjdzie, ale że PRZYCHODZI.