Skip to content
1.Czasem na określenie charyzmatu naszego Zakonu Kamedulskiego stosujemy nazwę triplex bonum, czyli potrójne (trojakie) dobro. Jest to określenie użyte przez św. Brunona Bonifacego z Kwerfurtu dla przedstawienia celu, który przyświecał Ottonowi III, gdy „umyślił tych braci z pustelni, którzy byli pełni zapału, wysłać do kraju Słowian, aby tam, gdzie piękny las nadawałby się na samotnię, na ziemi chrześcijańskiej w pobliżu pogan zbudowali klasztor; stąd miały płynąć trojakie korzyści dla szukających drogi Pańskiej, a więc dla nowicjuszów przychodzących ze świata miał tam być upragniony klasztor, dla dojrzałych zaś i łaknących żywego Boga doskonała samotnia, a ci którzy pragnęli rozstać się z tym życiem i być razem z Chrystusem, mieli sposobność głoszenia Ewangelii poganom” (Żywot 5 Braci Męczenników).
2. Pierwszym z potrójnego dobra, na jakie wskazywał w początkach naszego Zakonu, uczeń św. Romualda – św. Bruno Bonifacy jest upragniony klasztor, czyli cenobium. Chodzi tu o braterską wspólnotę wspierającą się w życiu Ewangelią i tworzącą środowisko umożliwiające rozwój życia wewnętrznego poprzez dzielenie się dobrami duchowymi i wspólną modlitwę.
Wzorem, do którego odwołuje się od początku życie monastyczne, jest wspólnota pierwszych uczniów Pana, którą opisał w dziejach Apostolskich św. Łukasz, jako mającą jedno serce i jednego ducha. Pierwsi cenobici gromadzili się w IV wieku w Egipcie wokół św. Pachomiusza, tworząc klasztory liczące nawet po kilka tysięcy braci. Na podstawie tych wczesnych prób i doświadczeń oparł swe wskazówki dla wspólnot braterskich św. Bazyli Wielki, którego Pisma ascetyczne zostały przyjęte przez Kościół na Wschodzie i Zachodzie jako fundament życia monastycznego. Św. Benedykt przedstawiając w Regule rodzaje mnichów, uważa cenobitów za najdzielniejszy rodzaj, gdyż we wspólnocie można praktykować miłość wzajemną, pokorę i posłuszeństwo naśladując Pana Jezusa.
Także wśród mnichów, którzy prowadzili życie pustelnicze, rozpowszechnił się zwyczaj formacji kandydatów we wspólnocie pod kierunkiem doświadczonych mnichów, zanim mogli podjąć życie w samotności. Była to powszechna praktyka na przykład wśród mnichów palestyńskich na czele ze św. Sabą, który zaproponował już w V wieku rozwiązania bardzo podobne do stosowanych przez św. Romualda.
3. Złota samotność
Istnieje stereotyp, że życie pustelnicze musi być prowadzone w pojedynkę. Jednak historia monastycyzmu pokazuje, że bynajmniej. Oczywiście zdarzają się osoby, które podejmują właśnie taki styl życia, jak na przykład opisany przez św. Hieronima św. Paweł Pustelnik, ale nie jest to jakaś norma.
Najczęściej obok doświadczonego pustelnika gromadziło się kilku uczniów, którzy przy jego boku pragnęli bezpieczniej przejść przez niebezpieczeństwa związane z walką duchową – tak było w przypadku św. Antoniego.
Z kolei jeden z uczniów św. Antoniego, św. Ammun założył w Nitrii (na brzegu pustyni) kolonię anachoretów, gdzie w pewnym oddaleniu od osad ludzkich powstało wielkie skupisko pojedynczych domków, w których mieszkało po jednym, ale częściej po dwóch lub trzech pustelników. Mieli oni w środku swej kolonii kościół, spiżarnie, piece do wypieku chleba, co ułatwiało zaspakajanie potrzeb duchowych i materialnych. Pobyt w Nitrii traktowano czasem jako nowicjat (próbę) przed przejściem do życia w większej surowości i samotności, jakie prowadzono w Celach, które także były skupiskiem eremów, ale wybudowanym w głębi pustyni i bardziej rozrzuconym na dużej powierzchni wydm.
Nieco inne rozwiązanie powstało dzięki św. Sabie wśród mnichów palestyńskich, którzy zasiedlili Pustynię Judzką. Osiedlali się oni w naturalnych lub drążonych przez siebie jaskiniach w stokach charakterystycznych wąwozów, jakie tam występują. Gdy wokół św. Saby zgromadziła się duża liczba uczniów, powstała pierwsza Laura. W centrum osiedla wybudowano kościół, piekarnie i inne budynki gospodarcze, całość dla bezpieczeństwa otoczono murem, a poszczególne jaskinie i eremy połączono z centrum Laury brukowanymi ścieżkami. Mnisi zbierali się na wspólne modlitwy, Eucharystię i posiłek w soboty i niedziele, a resztę tygodnia spędzali w odosobnieniu swoich cel.
Takie kolonie anachoretów liczyły w starożytności od kilkudziesięciu do kilkuset, a nawet 2-3 tysięcy mnichów, stąd o św. Sabie mówiono, że dzięki niemu Pustynia stała się miastem.
4.Triplex bonum – Ewangelizacja pogan
W starożytnym monastycyzmie chrześcijańskim ważnym elementem ascezy było „dobrowolne wygnanie”, opuszczenie swego kraju i życie jako obcy i przybysz na wzór Abrahama. Czasem przeradzało się to w monastycyzm wędrowny, który był pojmowany jako wieczna pielgrzymka lub nieustanna tułaczka (jak w przypadku mnichów syryjskich, którzy chcieli w ten sposób upodobnić się do Chrystusa, który nie miał miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć). Wędrowny styl życia łączono z modlitwą i nauczaniem (głoszeniem Ewangelii). Wędrowny monastycyzm był bardzo rozpowszechniony w Syrii i Mezopotamii. Wśród mnichów palestyńskich istniał zwyczaj, że przez samotne wędrówki po trudno dostępnych obszarach pustynnych przygotowywali się do świętowania Paschy. Natomiast w Europie monastycyzm wędrowny był oceniany bardzo krytycznie jako włóczęgostwo i karykatura ascezy. Wyjątkiem byli mnisi z Irlandii i Szkocji, którzy praktykowali „pielgrzymowanie dla Chrystusa” – dobrowolne i nieodwołalne opuszczenie ojczyzny, co było największym wyrzeczeniem dla Celtów (bardzo związanych ze swą ziemią, rodem, klanem), a zarazem miało cel apostolski i zaowocowało ewangelizacją północnej i środkowej Europy.

5.Triplex bonum w życiu św. Romualda.
Nasz Ojciec, św. Romuald praktykował w ciągu swego długiego życia różne formy monastycyzmu. Rozpoczął życie i formacje mnicha w potężnym Klasztorze św. Apolinarego w Classe, niedaleko Rawenny. To Opactwo zaledwie kilka lat wcześniej cesarzowa św. Adelajda powierzyła opiece Opata Cluny św. Majolusa. Zatem św. Romuald znalazł tu życie wspólnotowe, w którym wielką role odgrywała uroczyście sprawowana Liturgia, stąd też zapewne wyniósł wspominany przez św. Piotra Damiana zwyczaj, by każdego dnia odmawiać cały Psałterz oraz dodatkowe Oficjum w intencji zmarłych. Po dość krótkim czasie spędzonym wśród Braci w Classe (może rok?), usłyszał o żyjącym w okolicach Wenecji świątobliwym pustelniku i po uzyskaniu zgody Opata poddał się pod kierownictwo bł. Maryna, który był bardzo prostym człowiekiem, nieznającym tradycji monastycznej i kierującym się w swym życiu ascetycznym jedynie tym, co sam uważał za słuszne. Dlatego szczególnie cennym czasem formacji i wzrastania w życiu monastycznym stał się dla św. Romualda pobyt w pobliżu Opactwa św. Michała Archanioła w Cuixa (Pireneje), gdzie korzystając z bogatej biblioteki poznał podstawy życia Ojców Pustyni i reguły odnoszące się do modlitwy, postu, pracy, walki duchowej, czuwań. Po powrocie do Italii, gdy przystąpił do odnowy życia monastycznego zawsze opierał się na tym szczególnym doświadczeniu, które wykorzystywał w twórczy sposób. Przez kolejne lata, gdy jako doświadczony duchowo eremita posiadał za sobą wielu uczniów, starał się łączyć życie cenobicie z życiem pustelniczym. Były lata, kiedy powołany na urząd Opata lub przełożonego kolejnej Wspólnoty czuwał nad powierzonymi sobie braćmi, wiele czasu spędził jednak w odosobnieniu, żyjąc w różnych okolicach jako pustelnik bądź rekluz. Z powodu ciągłych wędrówek zarzucano mu brak stałości – ale wielu widziało w jego stylu życia najlepsze wzorce wędrownego monastycyzmu, który łączył z zakładaniem nowych klasztorów i pustelni. Znany jest także epizod nieudanej wyprawy na Węgry, gdzie pragnął się udać wzorem swoich uczniów, którzy podczas misji w Polsce dostąpili chwały męczeństwa.
6. Triplex bonum w fundacjach św. Romualda.
Zapewne osobiste doświadczenie św. Romualda, jak i wierność nauczaniu Ojców wczesnego monastycyzmu sprawiła, że także swoim uczniom zaproponował bardzo otwartą formułę życia, którym mieli szukać i uwielbiać Boga. Św. Romuald nie zakładał nowych klasztorów lub pustelni według jednego, ściśle określonego wzoru. Pozostawiał w tym wiele swobody mnichom, którzy się w danym miejscu wokół niego gromadzili. Kładł jednak nacisk, by korzystali z dobra, jakie niesie życie wspólne i poddanie się pod jarzmo posłuszeństwa, a zarazem zachowali wewnętrzną wolność, z jaka można iść za natchnieniami Ducha w życiu pustelniczym.
Tradycja podaje, że ostatnia fundacja św. Romualda jest Święty Erem w Camaldoli. Pozostawił tam, wysoko w górach, 5 mnichów, którzy mieli przestrzegać reguły postu, milczenia i pozostawania w celi, natomiast poniżej Eremu powstało Hospicjum Fonte Bono, które miało zajmować się ubogimi i pielgrzymami, by ci nie zakłócali spokoju pustelnikom, a nadto dbać o potrzeby materialne Eremu. Z czasem Hospicjum przekształciło się w Klasztor (Cenobium), który mimo odległości kilku kilometrów tworzy jedną Wspólnotę ze Świętym Eremem i jest przykładem wspierania się i przenikania różnych form życia kamedulskiego.

7.Triplex bonum w Pustelni 5 Braci Męczenników
Po raz pierwszy w Tradycji Kamedulskiej termin triplex bonum pojawił się w odniesieniu do pustelni, jaką planowali założyć w kraju Bolesława Chrobrego, uczniowie św. Romualda: świeci Jan i Benedykt. Miała ona spełniać potrójną funkcję. W kraju, gdzie dopiero zakorzeniało się chrześcijaństwo, miał być to klasztor, który by pociągał do życia oddanego Bogu i dawał podstawy pogłębionego życia duchowego świeżo nawróconym mieszkańcom kraju Polan. Ze względu na położenie w odosobnionym miejscu i fakt, że św. Benedykt i Jan żyli już wcześniej jako eremici, w sposób oczywisty erem dawał możliwość formacji i życia w „złotej samotności”. Ale przede wszystkim miał to być ośrodek i zarazem zaplecze do wypraw misyjnych. Nie przypadkiem wybrano miejsce na pograniczu z krajem pogańskich Wieletów i Luciców. Zadaniem Braci miała być praca misyjna wśród pogan, a nie – jak się czasem przyjmuje – ewangelizowanie przez obecność i modlitwę w eremie. Stąd przygotowywali się starannie do podjęcia tego zadania: uczyli się języka słowiańskiego, przystosowali swój wygląd zewnętrzny do miejscowych zwyczajów, przyjmując tubylczy strój, a nawet fryzury i zarost. Z rozpoczęciem misji czekali na przybycie św. Brunona Bonifacego, który miał otrzymać papieskie pozwolenie oraz święcenia na arcybiskupa misyjnego, co dawało mu prawa do zakładania nowych Kościołów lokalnych na terenach misyjnych. Przykład niedawnej męczeńskiej śmierci św. Wojciecha zapalił tych Braci tym samym pragnieniem, dlatego byli gotowi porzucić strony ojczyste i życie pustelnicze na rzecz głoszenia Chrystusa poganom, pośród których spodziewali się przypieczętować swą misję krwią męczeńską.
8.Triplex bonum przeżywane obecnie
Powołanie kamedulskie przeżywane jest współcześnie w bardzo różnorodny sposób.
W Europie po Soborze Watykańskim II wiele wspólnot zaangażowało się w promocję lectio divina poprzez organizowanie sesji, rekolekcji poświęconych pogłębianiu wiedzy biblijnej i metod starożytnej „meditatio”.

W Afryce klasztory kamedulskie są pewnego rodzaju ośrodkami szeroko rozumianej kultury, gdyż na wzór średniowiecznych Opactw służą okolicznej ludności w rozmaity sposób. Dając absolutne pierwszeństwo Liturgii i Słowu Bożemu, prowadzą sierocińce, przedszkola, szkoły podstawowe i gimnazja, internaty dla studiującej młodzieży, punkty podstawowej opieki zdrowotnej. 
W Indiach nasze klasztory przyjęły formę aśramów, by przejmując formy hinduskiej ascezy, nieść Indiom Chrystusa od środka, poprzez to, co najszlachetniejsze w tamtejszej kulturze.
Nasza Kongregacja składa się do dziś z klasztorów i eremów, gdzie kładzie się akcent na wybraną formę życia, ale pozostawiając wolność
poszczególnym mnichom i mniszkom do podjęcia osobiście rozeznanego stylu poszukiwania Boga. Jest to o tyle specyficzne dla naszej duchowości, że mamy tę możliwość zagwarantowaną prawnie. Jeśli na przykład kartuz czuje potrzebę życia bardziej wspólnotowego, musi odejść ze swego Zakonu i poza nim realizować swoje powołanie. Jeśli karmelitanka chce być pustelnicą, musi prosić o przejście do stanu świeckiego i podjąć ten styl życia, jako pustelnica świecka. Natomiast w naszym Zakonie praktykowanie różnych form monastycyzmu nie zaprzecza obranej pierwotnie drodze w charyzmacie św. Romualda.
9.Dość długo opisywałyśmy istotę charyzmatu kamedulskiego, ale dzięki temu będzie nam łatwiej odpowiedzieć teraz na często zadawane nam pytanie, co oznacza nasza nazwa Mniszki Kamedułki. Co to właściwie są mniszki, i czy to tylko inne określenie sióstr zakonnych?
Otóż termin mnich/mniszka jest dużo starszy od pojęcia zakonnik/zakonnica i dlatego dużo szerszy. Nie każdy mnich jest zakonnikiem, nie każdy zakonnik jest mnichem, ale istnieją zakony monastyczne (tak jak właśnie nasz, gdzie te pojęcia się pokrywają). Najogólniej mówiąc monastycyzm jest formą życia polegającą na oddzieleniu od innych członków danej społeczności religijnej w celu osiągnięcia doskonałości duchowej – i jako taki nie jest zjawiskiem zarezerwowanym tylko do chrześcijaństwa. Mówi się przecież o mnichach buddyjskich lub innych.
W chrześcijaństwie monastycyzm pojawił się wraz z pierwszymi ascetami, gdyż pierwotne znaczenie greckiego słowa monachos (samotny, pojedynczy) odnosiło się do bezżeństwa dla Królestwa Niebieskiego. Po ustaniu epoki prześladowań spontanicznie w wielu rejonach świata chrześcijańskiego ludzie poczuli się wezwani do radykalnego pójścia droga rad ewangelicznych, które realizowali w różnych formach, jak starałyśmy się to już opisać. Bez względu na to, czy żyli we wspólnotach, czy jako pustelnicy nazywano ich mnichami, a miejsca ich zamieszkania monasteriami tak, że dziś czytając starożytne teksty trudno się czasem domyślić, czy chodzi o klasztor, czy pustelnię.
Z tej formy życia zrodziły się w Kościele łacińskim współczesne zakony, a dzięki temu powstało zamieszanie terminologiczne. Na przykład w średniowiecznej Europie zaczęto wyróżniać zakony mnisze i kanonickie (czyli np. augustianów, norbertanów), następnie zakony żebrzące (franciszkanie i dominikanie). Dodatkowo wszystkie siostry klauzurowe określa się czasami mianem mniszki bez względu na to, czy należą do zakonów monastycznych, czy do innych.
Pewnym ułatwieniem mogłoby być przyjęcie, że w Kościele łacińskim mnichami są ci, którzy żyją według Reguły św. Benedykta, ale od tej zasady jest mnóstwo wyjątków. Najogólniej mówiąc, mnich różni się od zakonnika tradycją duchową, z której wyrasta, gdy nawiązuje w swym życiu wewnętrznym do ogromu doświadczeń, poprzez które ludzie starali się szukać Boga i całe życie podporządkowywali palącemu pragnieniu, by ujrzeć Oblicze Pana.
Tak więc jesteśmy mniszkami nawiązując bezpośrednio do Ojców Pustyni, żyjąc według Reguły św. Benedykta i jesteśmy siostrami zakonnymi należąc do Zakonu Kamedulskiego.




