Skip to content
PRZEMÓWIENIE, KTÓRE WYGŁOSIŁ PAPIEŻ JAN PAWEŁ II DO WSPÓLNOTY KAMEDUŁÓW W FONTE AVELLANA DNIA 5 września 1982
DLA ZBAWIENIA ŚWIATA
Umiłowani w Panu Bracia!
1. Przyszedł czas spotkania zarezerwowanego dla Was! Wdzięczny jestem Ojcu Generałowi za uprzejme słowa, z którymi się do mnie zwrócił; cieszę się ogromnie, że mogę powtórzyć wobec każdego z Was pozdrowienie, które skierowałem do Was w homilii. Wyrażam Wam także moje gorące uznanie dla Waszego życia modlitwy i studium, a szczególnie dla dzieła, którego dokonujecie ku pożytkowi Kościoła.
Moje pozdrowienie rozszerzam na reprezentację Mniszek Kamedułek, których obecność podczas tego spotkania każe mi myśleć o wszystkich zakonnicach klauzurowych w różnych stronach świata, które także przy tej okazji pragnę zapewnić o moim uznaniu i szacunku dla ich życia modlitwy i ofiary, dla podejmowanego przez nie każdego dnia wysiłku, by z radością i wielkodusznie oddać się radykalnym wymaganiom ewangelicznego orędzia.
Te odwiedziny w Fonte Avellana pozostaną niezatarte w mojej duszy; zapewniając Was o pamięci w moich modlitwach, jestem pewien, że będę potem odczuwał tęsknotę do tych mistycznych miejsc, gdzie „upodobawszy myśli kontemplacyjne”[1], święty Piotr Damiani spędził wiele lat swojego życia. Jest moim życzeniem, aby klasztor w Fonte Avellana mógł nabrać nowego i żarliwego rozmachu jako centrum formacji i duchowości, jako „latarnia morska” wiary i pewności, jako dom pełen umiaru i gościnności dla każdego, kto pragnie spotkać się z Chrystusem i wstępować ku szczytom prawdy i łaski.
2. Pierwszą myślą, która budzi się w mojej duszy, jest zaproszenie do możliwie największego dowartościowania milczenia i kontemplacji. Na tym miejscu jest to sprawa prawie oczywista; w każdym razie jest bardzo potrzebna, nawet konieczna, szczególnie dzisiaj, wobec coraz szybszego rytmu zdarzeń, wobec nieubłaganego nakładania się i zamętu zobowiązań i programów. Fonte Avellana potwierdza istotną wartość życia wewnętrznego, zjednoczenia z Bogiem, rozważania prawd wiecznych, zewnętrznego także milczenia. Sobór Watykański II słusznie zauważył, że bardzo często „Brak równowagi powstaje również między troską o skuteczność w praktyce a wymaganiami sumienia moralnego; często też między warunkami życia zbiorowego a wymaganiami osobistego myślenia, jak również kontemplacji” (KDK 8).
Stąd też jest rzeczą konieczną tworzenie „stref i oaz modlitwy”, wyodrębnianie każdego dnia czasu poświęconego wyłącznie modlitwie, aby w ten sposób uniknąć wpływu i wchłonięcia przez klimat walki, nieporządku i grzechu, który panuje w świecie. Co więcej, możemy stwierdzić, że właśnie w naszej epoce daje się coraz wyraźniej słyszeć westchnienie psalmisty: „Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak moja dusza pragnie Ciebie, Boże! Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego: kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?” [Ps 42, (41), 2-3]. Sobór mówi także: „Bóg wezwał i wzywa człowieka, by zbliżył się ku Niemu całą swoją naturą w wiecznej wspólnocie z niezniszczalnym życiem Bożym” (KDK 18).
Także w świecie współczesnym życie monastyczne zachowuje swoją pełną wartość i stanowi przykład i zachętę dla społeczeństwa w ogóle, a w szczególności dla życia zakonnego i kapłańskiego, któremu również zagraża zeświecczenie.
3. Druga refleksja, którą Wam powierzam, płynie z orędzia Krzyża, tak charakterystycznego dla Fonte Avellana. Sama nazwa fundacji wskazuje na sposób myślenia pierwszych eremitów; a ascetyczne i surowe życie prowadzone przez mnichów, obejmujące pokuty i biczowania, posty i przedłużone modlitwy, oznacza, że ich wybór nosi charakter zobowiązania do przebłagania i zadośćuczynienia. Można powiedzieć, że Krzyż jest fundamentem i treścią duchowości Fonte Avellana w pierwszych wiekach fundacji; cała teologia i ascetyka świętego Piotra Damiani przepojona jest myślą o odkupieńczym Krzyżu Chrystusa. Regnavit a ligno Deus! Zbawcza rzeczywistość męki i śmierci krzyżowej Jezusa Chrystusa, Słowa Wcielonego, trwa przez wszystkie wieki. Bóg zechciał odkupić ludzkość przez swój Krzyż: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). Dla zbawienia świata i dla zbawienia nas samych konieczny jest także nasz krzyż. Szczególnie w naszej epoce, odznaczającej się mentalnością dobrobytu i przyjemności, niezbędne jest orędzie i przykład umartwienia i ofiary, zgodnie ze słowami „Naśladowania Chrystusa”: Tantum proficies, ąuantum tibi ipsi vim intu-leris (L. I, r. XXV, 11).
4. Najmilsi! Znacie dobrze dziełko świętego Piotra Damiani, zatytułowane Dominus vobiscum[2], małe arcydzieło teologii i mistyki, w którym przedstawiona jest nauka o jedności Kościoła, opartej na modlitwie, na Ofierze Ołtarza połączonej z Komunią Eucharystyczną i na cyklu liturgicznym. Tak oto pisał święty: Licet multiplex videatur Ecclesia propter numerositatem gentium, una tamen et simplex est, unius fidei et divinae regenerationis confoederata Mysterio[3]. Jedność w Kościele katolickim i pomiędzy Kościołami chrześcijańskimi: to powinno być także Waszą codzienną troską! Najświętsza Maryja Panna, którą w ciągu wieków mnisi w Fonte Avellana, a szczególnie święty Piotr Damiani, Jej apostoł i piewca, tak bardzo miłowali i czcili, niech Was oświeci i natchnie do tego, byście i Wy byli zawsze świadkami jedności w prawdzie i miłości! Wraz z tymi życzeniami udzielam Wam z serca mojego Błogosławieństwa.
[1] Dante A., Raj XXI, 117.
[2] PL145, 225 nn.
[3] PL 145, 225.
Tekst polski za:
Jan Paweł II o życiu zakonnym, Poznań-Warszawa 1984, s. 229-231
PRZEMÓWIENIE, KTÓRE WYGŁOSIŁ PAPIEŻ JAN PAWEŁ II DO WSPÓLNOTY MNISZEK KAMEDUŁEK W RZYMIE DNIA 28 lutego1979
Cieszę się, umiłowane Siostry w Chrystusie, z tego spotkania, którego tak bardzo pragnęłyście. Kierując do Was serdeczne pozdrowienie, pragnę przypomnieć Wam, z jak wielką matczyną troską Kościół patrzy na Wasze zaangażowanie w modlitwę, kontemplację i ofiarę.
Mistrzowie życia duchowego uważają, że zajmowanie się Bogiem jest najszlachetniejszą i najwznioślejszą formą aktywności człowieka, ponieważ skupia się on cały na adoracji i słuchaniu Istoty Nieskończonej, która pragnie zbawienia całej ludzkości. Zrozumiałe jest więc, jak tej modlitwie uwielbienia towarzyszy modlitwa przebłagalna i błagalna, aby spełniła się ta wola Boża.
Im bardziej niewinna i czysta jest dusza, która zanosi tę modlitwę, tym bardziej jest ona przyjemna Bogu. Oto więc cenna forma współpracy, którą wy, mniszki klauzurowe o wybitnie kontemplacyjnym życiu, ofiarujecie Kościołowi dla dobra dusz.
Nie tylko proszę was o wytrwanie w waszych wielkodusznych postanowieniach, ale zachęcam was do coraz większego postępu w przyjaźni z Bogiem, do ciągłego rozpalania płomienia miłości, jak wulkany okryte śniegiem. W obecnej godzinie tak trudnej z powodu wielu trudności, jakie się w niej przejawiają, niech wasza modlitwa karmiona ofiarą w samotności i ciszy ściągnie na ziemię miłosierną dobroć Boga. I z tym życzeniem przywołuję Boską pomoc nad całą Wspólnotą i po ojcowsku błogosławię.