„Wielkim chrześcijańskim orędziem, odnawianym przez celebrację Wzięcia Maryi do nieba, jest zmartwychwstanie, udział w życiu samego Boga. „Bóg stał się człowiekiem” – głosi wiara chrześcijańska – „aby człowiek stał się bogiem”. Śmierć nie ma ostatniego słowa w naszym życiu”.
W krótkim okresie ostatnich trzech miesięcy Kościół zaproponował nam poprzez liturgię, świetlane centrum misterium paschalnego Chrystusa: Jezus Przemieniony objawia swoją boską naturę i emanuje swoją przemieniającą energią w historię (Przemienienie Jezusa – 6 sierpnia).
Kontemplowaliśmy moc i bogactwo Jego łaski w ludzkich i duchowych wydarzeniach „mężów Bożych”: św. Romualda (19 czerwca) i św. Benedykta (11 lipca). A na drodze wiary nas wszystkich, którzy jesteśmy Jego żywą świątynią wciąż w budowie, doświadczamy wierności Jego miłości, która nas podtrzymuje. (Poświęcenie [naszego] kościoła 29 maja).
Dzisiaj, w Uroczystość Wzięcia Maryi z duszą i ciałem do nieba, kontemplujemy i świętujemy przemieniającą Paschę Jezusa, która w Niej osiągnęła pełnię swych owoców. Maryja jest bramą do doskonałej komunii z Bogiem w integralności Jej osoby i historii.
Jest przyjęta jako pierwsze stworzenie do pełni życia Bożego w komunii ze swoim umarłym i zmartwychwstałym Synem.
Wiara Kościoła w ten sposób wyraża się w liturgii: „Dzisiaj została wzięta do nieba Bogurodzica Dziewica. * Ona pierwsza osiągnęła zbawienie * i stała się wizerunkiem Kościoła w chwale, * a dla pielgrzymującego ludu źródłem pociechy i znakiem nadziei”. (Prefacja z Uroczystości).
W tych krótkich i wzniosłych słowach Liturgia przedstawia nam serce Tajemnicy, którą dzisiaj Kościół kontempluje i celebruje. Wyśpiewuje On nieodłączną i nierozerwalną więź Maryi Dziewicy z Chrystusem – umarłym i zmartwychwstałym, a jednocześnie z ludem Bożym, pielgrzymującym w historii, który jest żywym Ciałem Chrystusa.
Ten pielgrzymujący lud nadal kroczy z nadzieją ku chwalebnemu przyjściu samego Chrystusa, pocieszany i umacniany w swoich uciskach przez przykład i wstawiennictwo Błogosławionej Dziewicy.
W swoim Liście do Efezjan Paweł z mocą podkreśla dynamizm zmartwychwstania Chrystusa, którego jesteśmy uczestnikami:
„[Bóg objawił swoją moc w Chrystusie], gdy wskrzesił Go z martwych i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich… Razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich – w Chrystusie Jezusie, aby … przemożne bogactwo Jego łaski wykazać na przykładzie dobroci względem nas.” (Ef 1,20; 2,6-7). Innymi słowy, dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa zostaliśmy uzdolnieni do życia według ducha Ewangelii, która jest wolnością synów i córek.
Kościół czci Dziewicę Maryję jako „Matkę Bożą” za to, że dała Słowu Bożemu swoje własne ciało. Dziś to samo ciało jest uwielbione i przyjęte do pełni życia Bożego.
Maryja jako pierwsza została przyjęta przez łaskę do nieba w duszy i ciele w integralności swej osoby, przezwyciężając więzy śmierci, idąc za przykładem i w zjednoczeniu ze swoim zmartwychwstałym Synem Jezusem. Ona uprzedziła nasze osiągnięcie celu; stała się bardzo pewnym znakiem drogi do przebycia i celu do osiągnięcia, który jest nam obiecany przez łaskę. Odtąd uczestniczymy w sposób skuteczny w wolności i zażyłości z Bogiem, które Maryja osiągnęła w pełni, a których my doświadczamy jedynie w sposób częściowy.
„Chrystus wstąpił ponad niebiosa i swoją przeczystą Matkę wprowadził do wiekuistego życia”: śpiewamy w antyfonie Pierwszych Nieszporów Uroczystości.
Chrystus Jezus, zmartwychwstały „jako pierwociny tych, którzy pomarli” (1 Kor 15, 20 – czytanie), jako pierwszy dokonuje w swojej Matce swej Paschy, która jest także przeznaczeniem i celem wszystkich członków Jego Ciała.
Śpiew „Magnificat” jest sercem dzisiejszej Ewangelii. Jest to pokorne i radosne uznanie przez Maryję wspaniałych rzeczy, które Bóg uczynił w jej osobistym życiu, a jeszcze bardziej w historii swojego ludu i całej rodziny ludzkiej.
Przyglądając się bliżej wydarzeniom naszego zbawienia, uświadamiamy sobie w świetle wiary, że najwspanialszą inicjatywą podjętą przez Ojca i przedmiotem dzisiejszej kontemplacji jest właśnie Maryja, wybrana przez Boga na pierwszą współpracownicę w dziele zbawienia.
Jej życie rozwijało się między dwoma „tak” dla tajemniczego planu Boga, który stał się ciałem i krwią w Jej duszy i ciele. Jej pierwsze „tak”, będące wyrazem bezwarunkowej wiary w zaskakującą zapowiedź anioła w Nazarecie, doprowadziło do „tak” wypowiedzianego w milczącym krzyku Jej duszy przebitej mieczem boleści u stóp krzyża.
Od Nazaretu do Kalwarii podążała ścieżką Syna ze stale ponawianym oddaniem, zachowując Go w sercu, nawet gdy nie rozumiała, co się dzieje i zawsze ufając w wierność Boga Jego obietnicom. „Lecz oni nie zrozumieli tego, co im powiedział…. Lecz Matka Jego zachowywała wszystkie te sprawy w swoim sercu” (por. Łk 2,50.51).
Starożytny ojciec Kościoła, święty Augustyn, opisuje drogę wiary Maryi językiem zaskakującym i głębokim, gdy stwierdza, że była Ona zarówno „matką swego Boskiego Syna”, jak i „Jego uczennicą”, żyjąc w posłuszeństwie Słowu Bożemu, które „stało się człowiekiem” w Jej łonie.
Dziewica Maryja doskonale wypełniła wolę Bożą. Święta Maryja, która uwierzyła we wszechmoc Boga i przez wiarę poczęła Słowo Boże w swoim łonie, uznała za cenniejsze bycie „Uczennicą Chrystusa” niż „Matką Chrystusa” (św. Augustyn, Kazanie 72-A,3).
To było prawdziwe macierzyństwo Maryi i Jej stan jako uczennicy. To powołanie uczennicy Jezusa i Jego matki, dzielimy z Maryją przez łaskę, gdy przyjmujemy Jego Słowo.
Celebrując dziś drogę wiary Maryi, która doprowadziła Ją do pełni boskiego życia w integralności Jej osoby: ciała i duszy, świętujemy wraz z Nią w nadziei drogę naszej wiary i chwały, które Jezus obiecał wszystkim, którzy jak Maryja wypełniają wolę Bożą.
„Wielkim chrześcijańskim przesłaniem, odnawianym przez celebrację Wniebowzięcia Maryi, jest zmartwychwstanie, uczestnictwo w życiu samego Boga. „Bóg stał się człowiekiem”, mówi wiara chrześcijańska, „aby człowiek stał się bogiem””.
To, co wciąż mamy nadzieję usłyszeć, to obietnica, że śmierć nie jest ostatnim słowem o naszym życiu, że nasze historie i nasza miłość nie mogą zakończyć się w nicości. Chrześcijańska nadzieja potrafi nas podtrzymywać jako obcych na ziemi, podczas gdy słońce zachodzi wieczorem. Musimy iść z ogniem nadziei, który płonie w sercu i obiecuje, że wędrówka nie zakończy się w nicości” (Enzo Bianchi, mnich – Bose).
O. Emanuele Bargellini
Klasztor Przemienienia Pańskiego 15 sierpnia 2022 r.
(tłum. Mniszki Kamedułki z Tyszowiec)